Irvin Kershner
Irvin Kershner (1923–2010) – amerykański reżyser i aktor polskiego pochodzenia.
Uwaga: W dalszej części znajdują się słowa powszechnie uznawane za wulgarne!
- Jeśli kręcisz film z gwiazdą, to tylko dlatego, że ona tego chce. Wie, że zarabia 20 razy więcej. Wie, że jeśli coś z spieprzysz, wywalą ciebie, nie ją. Trzeba się więc z nimi zaprzyjaźniać. Ale one z drugiej strony wiedzą, że jeśli coś pójdzie kiepsko, za następną rolę dostaną mniej. To profesjonaliści i nigdy nie miałem z nimi problemu. No chyba że pili. Podczas zdjęć do niektórych filmów jeszcze o godz. 15 w oczach aktora nie było nic. Kłopoty pojawiają się również wtedy, gdy na planie znajdują się dwie znakomitości nie darzące się sympatią. Zwłaszcza jak muszą kręcić scenę miłosną.
- Źródło: wywiad, 2004
- Moje korzenie sięgają Polski – rodzice pochodzili z terenów obecnej zachodniej Ukrainy. Emigrowali. Ja wychowywałem się w Filadelfii, w swoistym getcie, gdzie mówiono po polsku, ukraińsku i w jidysz. Do szóstego roku życia nie mówiłem po angielsku!
- Źródło: wywiad, 2004
- (…) nie można być pewnym, czy osoba po siedemdziesiątce nie padnie nagle na planie na zawał i nie trzeba będzie zaczynać wszystko od początku. Stary twórca nie dostanie ubezpieczenia lub jest ono strasznie drogie. W tej sytuacji uzyskanie pieniędzy na nakręcenie filmu jest niemożliwe.
- Źródło: wywiad, 2004
- Realizacja była bardzo skomplikowana. Filmowaliśmy aktorów techniką blue boksu, a potem nakładaliśmy te kadry na inne obrazy. Musiałem mieć więc wszystko zaplanowane na długo przed rozpoczęciem zdjęć. Ważniejsze sekwencje rozrysowałem na storyboardach. Każda scena, pozycja aktorów, statków – wszystko było wymyślone i zaplanowane rok wcześniej. Bez tego nie dałoby się stworzyć potem efektów specjalnych. Obmyślanie filmu i przygotowania zajęły mi trzy lata. Kolejne trzy – jego realizacja. Zdjęcia – sześć miesięcy. Sześćdziesiąt cztery plany.
- Opis: o realizacji filmu Imperium kontratakuje.
- Źródło: wywiad, 2004
- (…) technika cyfrowa co najwyżej ułatwia pracę. Filmy są gorsze.
- Źródło: wywiad, 2004