Horror
Horror – odmiana fantastyki, w której środki artystyczne służą do wywołania grozy u odbiorcy.
- (…) horror w ogóle jest dosyć pojemnym gatunkiem. Obecnie dominuje typ gore, czyli ociekające krwią produkcje amerykańskie, w których chodzi głównie o to, w jaki sposób kogoś zabić. Nie twierdzę, że jest to zły gatunek, pewnie tam też mógłbym mieć coś do powiedzenia. Natomiast sam horror, poprzez powieść gotycką, przez opowieści niesamowite, jest w miarę obszernym gatunkiem i nie musi być w nim tylko to, co w tej chwili jest oglądane przez młodzież.
- Lękam się ciemności, odkąd tylko pamiętam, zwłaszcza gdy wyobrażę sobie, że coś nagle wyskoczy z cienia i śmiertelnie mnie wystraszy. Dlatego też horrory tak bardzo mnie przerażają. Ostatni obejrzałam, mając 15 lat, nie pamiętam już tytułu, ale spałam potem z moją mamą przez dwa tygodnie. Większość filmów grozy to straszny kicz, nie ma żadnego napięcia, sztuczna krew leje się strumieniami i wszędzie leżą jakieś bebechy.
- W Azji realizm miesza się z nadrealizmem w sposób swobodny. Oni jakoś specjalnie nie wstydzą się opowieści niesamowitych. W przeciwieństwie do nas, gdzie horror to rodzaj kina traktowany jako coś gorszego i wstydliwego. W szkole filmowej, jak dobrze pamiętam, nie można było przyznać się do kina gatunkowego, na egzaminie wstępnym przekreślało to kandydata od razu.
- Wielu współczesnym horrorom brakuje wiarygodnych postaci i akcji, która bez uciekania się do sztuczek typowych dla kina klasy B mogłaby zainteresować widza. Oglądając je, mam zawsze wrażenie, że bohaterowie w pewnym sensie czekają, aż wydarzy się coś strasznego.
- Autor: Alison Lohman, „To i Owo” nr 1, 5 stycznia 2010, s. 5
- Wszyscy wbili sobie do głowy, szczególnie ci, co dają kasę, że horror to nie jest to, co się dobrze sprzeda. Za to komedia romantyczna zdecydowanie tak. Dopóki ktoś nie zrobi horroru, który potem zarobi na siebie, to takie myślenie będzie jeszcze długo u nas pokutowało. W Polsce niestety tak jest, że nikt tu nie wydaje pieniędzy na coś, czego jeszcze nie było – „widzowie lubią przecież filmy, które już widzieli”. Poza tym większość funkcjonujących producentów nie jest fanami jakichkolwiek gatunków filmowych.