Galerianki
polski film fabularny w reżyserii Katarzyny Rosłaniec
Galerianki – polski dramat obyczajowy z 2009 roku, w reżyserii Katarzyny Rosłaniec i z jej scenariuszem.
Uwaga: W dalszej części znajdują się słowa powszechnie uznawane za wulgarne!
Milena
edytuj- Chodźcie ze mną do kibla, bo normalnie czuję, że z tego stresu to okresu dostałam.
- Chuj mnie obchodzą jej buty! Mnie to się marzy, żeby w kosmos wyjebała na tej miotle, co jej z dupy wyrasta.
- Ja wysiadałam pod klatką, byłam tak wkurwiona, że tak trzasnęłam drzwiami w golfie, że ludzie się popatrzyli i miny mieli niezłe. Nie powiem, że nie.
- Jak kupisz mi jeansy, to zrobię ci loda.
- Jak nie będzie wchodził, to wiesz jest taka maść, nie?
- Jak chcesz się z nami trzymać, musisz być na poziomie. Jak dziewczyna jest ładna i w ogóle atrakcyjna, to musi swoje atuty wykorzystywać, swoją atrakcyjność, nie? Musisz mieć sponsora.
- Kaszalot w konserwie.
- Pierdolona dziwka, stara panna. Dawno jej nikt nie wyruchał, co mnie nie dziwi, bo jak się ma taką mordę, to oczywiste wręcz.
- Po telefonie to już można rozpoznać człowieka. Telefon, buty, zegarek – jak fanty są w porządku, to później już jakoś pójdzie. W końcu telefon to nie jakieś skarpetki czy jakiś pasek od spodni.
- Przystojny dość był, inteligentny na tematy różne rozmawialiśmy, nie powiem że nie, ale co z tego jak ja dla niego uczucia nie mam. To z nim zrywam, nie? Zresztą, miłość w naszych czasach nie istnieje, trzeba robić melanż i się nie przyzwyczajać, nie? Więc mu powiedziałam baj, fajnie było, fajne chwile przeżyliśmy, miłe zazwyczaj i dobre, ale no zrywam z nim, nie?
- Tylko nie myśl, że to jest tak, że facet mi płaci jakieś tam 100 zł za seks, bo on mi płaci o wiele więcej – 200 czy 300; zabiera mnie do knajp, klubów, na zakupy… to jest inne życie… Na poziomie.
- Zwariowałaś dzikusko zeszmacona?!
O filmie
edytuj- (…) byłem zaskoczony karierą tego filmu. To wprawdzie nie jest moje kino, ale dobrze, że powstają również takie produkcje.
- Źródło: Roman Gutek, wywiad, 2010