Elżbieta Okupska
polska aktorka
Elżbieta Okupska (ur. 1953) – polska aktorka i wokalistka.
- (…) dopóki nie weszłam do teatru fizycznie, jako sufler, nie miałam do końca świadomości, czy chcę być aktorką, czy też nie.
- Nigdy nie chciałam być aktorką. Od dziecka wstydziłam się występować, co objawiało się tym, że nie znosiłam recytowania wierszyków „u cioci na imieninach”. Natomiast jako nastolatka byłam, tak jak wszystkie moje koleżanki, zafascynowana naszymi polskimi aktorami. Ta fascynacja spowodowała, że „połknęłam bakcyla” estrady. Najpierw zaczęłam udzielać się w szkolnym chórze, a później w zespole wokalnym, jednak nigdy nie miałam aspiracji bycia aktorką. Decyzja o tym, by spróbować swoich sił w aktorstwie przyszła do mnie samoistnie – w momencie gdy pracowałam jako suflerka w Teatrze Bałtyckim im. J. Słowackiego w Koszalinie.
- Publiczność zawsze trzeba traktować poważnie. I kochać ją. Ona to odbiera. To klasyczne działanie sprzężenia zwrotnego. Jeśli ktoś daje dobroć, to tą dobrocią jest obdzielany.
- Teatr to jest moja pasja, a przede wszystkim mój sens życia. Gdy zdarza się tak, że przez tydzień nie gram, to nie potrafię sobie znaleźć miejsca i nie wiem, co mam ze sobą zrobić. Bez teatru nie potrafię normalnie egzystować.
- Z zawodu jestem tokarzem ślusarzem i w pewnym momencie życia zaczęłam recytować. Pracowałam w zakładach Unitra-Unima, wytwarzających m.in. pompy próżniowe. I tam podeszła do mnie kiedyś kierowniczka prężnie działającego klubu przyzakładowego, pani Teresa. Wyznała mi, że ma problem, ponieważ żaden mężczyzna, którego prosi, nie chce powiedzieć okolicznościowego wiersza. Był to monolog Załuckiego opowiadający o jakiejś urzędniczce. Zgodziłam się. I za sprawą tego wiersza weszłam do konkursów recytatorskich.