Eden: It's an Endless World!

manga autorstwa Hirokiego Endō

Eden: It's an Endless World! – manga autorstwa Hirokiego Endo.

Wypowiedzi postaci edytuj

  • Gdybym ja był Bogiem... nie urządziłbym świata w ten sposób. Ale gdyby mnie ktoś zapytał: „A jak urządziłbyś ten świat?” Jakoś nie przychodzi mi do głowy żaden lepszy pomysł.
  • Kiedy umierasz, tracisz wszystko. Żyjąc, masz nadzieję, że kiedyś spotka cię coś dobrego.
  • Miasto – miejsce zbudowane po to, żeby człowiek mógł żyć tak, jak mu się podoba. „Środowisko naturalne” stworzone przez człowieka.
  • Myślę, że to nic złego uciec od problemów, które nas przerastają.
  • Na dobre i na złe, wszędzie razem. Aż nieprzyzwoicie.
  • Natura – coś, nad czym człowiek nigdy nie będzie mieć władzy.
  • On też ma w sobie coś takiego, co każe mu brać na siebie odpowiedzialność za wszystkie nieszczęścia tego świata.
  • Pamiętam, że mama zawsze była dla mnie dobra, a tata zawsze miał dla mnie taką radę: „Wyrośniesz na prawdziwego mężczyznę, jeśli dla drogich ci ludzi będziesz nieskończenie dobry, a dla innych – bezgranicznie okrutny”.
  • Tak samo jak dotychczasowy człowiek jesteśmy beznadziejnie słabi.

Dialogi edytuj

  • – Bóg pragnie stworzyć świat od nowa, co? Mam nadzieję, że tym razem wyjdzie mu lepiej. Niby Bóg stworzył ludzi, najwyraźniej jednak była to nieudana próba więc próbuje wcisnąć reset.
    – To nie gra komputerowa. Kiedy człowiek umrze, przychodzi koniec.
    – Tak, „drugiego życia” nie będzie.
    – Nie sądzisz, że zasady są okrutne?
  • – Być zjedzonym przez psy, czy zostać rozłożonym w ziemi przez mikroby w cyklu życia jedno i drugie ma taką samą wartość. Dlaczego kopiesz grób dla kogoś zupełnie obcego?
    – Cóż. Bo ja wiem? Może na przekór prawom natury... Może dlatego, że chciałbym wierzyć, że człowiek jest „wyjątkowy”... Ja także chciałbym być w tym świecie istotą wyjątkową.
  • – Czy dotąd byliśmy szczęśliwi?
    – Yhm. Dopiero teraz wydaje mi się, że rozumiem. W końcu, mimo, że końca świata nie było, nasz własny bezpieczny świat rozpadł się w jednej chwili.
    – Czy tego robota Cherubima, też weźmiemy ze sobą?
    – Yhm.
    – Jest przecież stróżem Edenu. To niezgodne z opisem w Biblii.
    – My nie musimy żyć według mitów. Nasze dzieci także nie muszą nazywać się Kain ani Abel.
  • – Mogliby wyposażyć mnie w gruczoły łzowe. Niestety, budżet na to nie pozwolił.
    – Czyżbyś nie skasowała pamięci?
    – Skłamałam. Dużo wcześniej przeniosłam zbędne dane do pamięci zewnętrznej.
    – Mimo, że to smutne wspomnienia?
    – Jakby to powiedzieć... lubię „uczucia”. Czasem mówi się i robi rzeczy właściwie nie wiadomo dlaczego, ale – chociaż to kłopotliwe, gdy głębiej się nad nimi zastanowić i zrozumieć, bywa, że sprawiają cichą radość. I radość, i smutek to są uczucia, prawda? Dlatego lubię uczucia. Ty także, Kenji, lepiej płacz, gdy tylko chce ci się płakać. Bo może nadejść taki czas, że budżet ci na to nie pozwoli.
  • – Powiedz, jakim człowiekiem był mój ojciec?
    – Był jak... sam szatan.
    – Szkoda, że nie był jak Bóg... wtedy ja... mógłbym być nowym Adamem.