Drugi wątek – powieść kryminalna Joanny Chmielewskiej z 1993 roku.

Wypowiedzi postaci

edytuj

Joanna

edytuj
  • Odciski palców na porowatym to jest mit i legenda (…).

W narracji

edytuj
  • Henio miał dziwny wyraz twarzy, który zmienił się odrobinę na widok schabu ze śliwkami (…).
  • (…) przecież oni postarają się z całej siły wmieszać mnie w pierwszą zbrodnię, jaka im się napatoczy, i znów Henio zacznie jadać raz dziennie…
  • Przyjrzałam się mu. Czterdziestka gwarantowana, stan niezły, druga młodość z niego buchała.
  • Starsza osoba, zamieszkała w tym lokalu, nie była nietypowa, tylko martwa. Leżała w progu kuchni, zasłaniała mi ją częściowo szeroka komoda, ale zobaczyłam głowę i twarz. Jedno i drugie było w stanie znacznie gorszym niż budynek i chyba nie nadawało się już do żadnego remontu.
  • Staruszka słuchała chciwie, znałam takie, dusza mi mówiła, że na bazie plotek można z nią nawiązać nić porozumienia.
  • Taśma rozwiązała dylemat: jeść czy mówić. Słuchaliśmy pogawędki z Kasią, a Henio spokojnie delektował się zrazami.
  • (…) uroda Kasi mile zaspokajała wymagania estetyki.

Henryk

edytuj
Uwaga: W dalszej części znajdują się słowa powszechnie uznawane za wulgarne!
  • Cholernie dużo wiemy, a co nam z tego, nie będę się wyrażał (…).
  • Ja też człowiek, chociaż policjant, i nigdzie nie jest powiedziane, że policjant musi być ślepy.
  • Nie notowany, odciski palców możemy sobie w wychodku na gwoździu zawiesić (…).
  • Odczepić się od tej Kasi raz na zawsze, albo się z nią ożenić, bo tak jak jest, to już w ogóle nie do wytrzymania.
  • Prywatnemu powiedzą więcej niż glinom (…).
  • Ta ciotka kota miała pod każdym względem, świeć Panie nad jej duszą, wariatka. Na moje oko, wybrakowana seksualnie.
  • Zaprawiła go butelką koniaku, co mu się nie spodobało, i uciekł. Flacha, jak powszechnie wiadomo, jest to całkiem niezła broń, a dziewczyna wysportowana, nie żaden tam zwiędły kwiatek.

Inne postacie

edytuj
  • Nie będę udawać (…). Wcale nie jestem zrozpaczona. Nie kochałam jej, przeciwnie. Załatwię wszystko co trzeba, nareszcie ostatni raz, i wcale nie zamierzam płakać. Tyle że to tak nagle, nie spodziewałam się… no nie, to głupie, kto się spodziewa morderstwa! Ale myślałam, że ona będzie żyła jeszcze dwadzieścia lat i przez te dwadzieścia lat ja będę miała zatrute życie. Ogłuszył mnie pan wolnością.
    • Postać: Kasia
    • Opis: gdy dowiedziała się o śmierci ciotki.
  • Obcych tu się pełno plącze, bo ten Tatrak na piętrze bimber pędzi, w ogrodzie, ja mogę pokazać, i wódkę sprzedaje, to u niego całe procesje, a drugie do tej Anusi ciągną, to spod latarni taka, nawet się nie kryje, obraza boska, jeden pan tu był, państwo może zna, do mnie przyszedł, wiedział kto porządny, użalił się, na policję to by trzeba, tak mówił, a tam, na policję, a co im zrobią, gości przyjmować wolno każdemu, ja bym też mogła na ten przykład gości promować, a może nie chcę, przymusu nie ma.
    • Postać: staruszka
  • Pocałuj mnie wszędzie (…).
    • Postać: policjant
    • Opis: do podwładnego.

Dialogi postaci

edytuj
  • – Ludzi… do czarnej ospy, żółtej febry i innych kolorowych chorób, ludzi nam brakuje (…). Cholera. Nie wiecie, czy cholera jest bezbarwna?
    – Sinieje się podobno – mruknęłam.
  • – Musiał być strasznie zabalsamowany, kiedy jej coś chlapnął – wysunął przypuszczenie Janusz.
    – Może nie. Może mu było przyjemnie robić za bóstwo i nie wytrzymał, żeby się nie pochwalić. Wiesz, jak to jest…