Debata między Donaldem Tuskiem i Jarosławem Kaczyńskim
Debata w kampanii wyborczej do Sejmu w r. 2007
Debata pomiędzy Donaldem Tuskiem a Jarosławem Kaczyńskim przed wyborami parlamentarnymi w r. 2007
- Ale właśnie nie wiem, jak. Donaldku? Donaldusiu?
- Od 1989 r. nieustannie, można powiedzieć, zwiedzam Polskę. I spotykam się. Spotykam się na większych spotkaniach, spotykam się na jakichś obiadach, kolacjach z najróżniejszymi Polakami. I jestem głęboko przekonany, że to jest naród, któremu można zaufać i który ma olbrzymie możliwości.
- My prowadzimy politykę taniego państwa. My prowadzimy politykę, która spowoduje, że w przyszłym roku będziemy płacili o 31 miliardów złotych mniej podatków. My prowadzimy politykę wielkiej reformy finansów publicznych. (...) My walczymy z korupcją i to jest, jeżeli chodzi o walkę o tanie państwo, rzecz naprawdę w Polsce najważniejsza
- Znany jestem z dobrej pamięci.
- Czuję się zwycięzcą. Donald Tusk się przygotował, ale tylko do powtarzania formułek (po debacie)
- Ja mam łatwiejsze zadanie, panie Jareczku. (...) Mów mi Donek.
- W ciągu tych dwóch lat, kiedy rządzicie, blisko 2 mln Polaków wybrało liberalną gospodarkę, niestety nie u nas, w Irlandii, Wielkiej Brytanii, Szkocji, Stanach Zjednoczonych, Holandii, Hiszpanii. Prawdziwą sztuką, jest mieć liberalną gospodarkę i solidarną politykę społeczną.
- W ciągu rządów PiS-u armia urzędników wzrosła o 39 tys. ludzi. To są dane. Pan być może jest odizolowany od tych faktów. Może pan w ogóle nie wie, czym pan rządzi. Ale te dane mówią jedno. Tanie państwo okazało się mitem, fałszem, oszustwem.