Dave Mustaine
gitarzysta amerykański (Metallica, Megadeth)
Dave Mustaine (ur. 1961) – amerykański gitarzysta i wokalista zespołu Megadeth.
Uwaga: W dalszej części znajdują się słowa powszechnie uznawane za wulgarne!
- Byliśmy bardzo krytycznie nastawieni do swoich poczynań, zwracaliśmy uwagę na najdrobniejsze smaczki, niuanse. W przeszłości było inaczej – „my way or the highway”, słuchasz mnie albo spadaj. Byłem przekonany, że droga, którą wybieram ja, jest właściwa. Tyle, że tą właściwą drogą doszedłem nie tylko do sukcesów, ale także do szpitala na odwyk. I dlatego teraz to ja byłem asystentem producenta, a nie on moim. Teraz jestem otwarty na rady. Wcześniej chciałem rządzić sam.
- Był nawet czas, kiedy uważano nas za kapelę blackmetalową! Ludzie słyszeli Black Friday i Bad Omen i myśleli, że jesteśmy satanistami. Najgorsze było, zatrzymać się na postoju ciężarówek w Dummoyne w Iowie, i usłyszeć, jak ktoś mówi „Chłopaki, jesteście z Megadeth? Słyszałem, że jesteście satanistami”. Spodziewali się znaleźć w naszych autobusach martwe kozy czy martwe dzieci. Nie mogli się bardziej oddalić od prawdy o nas!
- Opis: w 1997.
- Chcieliśmy wziąć po cztery utwory z każdego okresu poprzedzającego Cryptic Writings… Cofnęliśmy się do czasów Rust in Peace i wzięliśmy cztery bardzo ciężkie kawałki – nagraliśmy FFF, Vortex, She Wolf i The Disintegrators – potem przeszliśmy do okresu Youthanasia, który jest stosunkowo niedawny, i nagraliśmy cztery bardzo melodyjne piosenki – Trust, Use the Man, I’ll Get Even i Almost Honest – a potem powróciliśmy do Countdown to Extinction, który był zdecydowanie punktem zwrotnym, kiedy zrezygnowaliśmy z bycia jeszcze jednym speed/thrash metalowym/heavymetalowym/hard rockowym zespołem, by spróbować coś osiągnąć zaangażowanymi tekstami – stąd masz kawałki jak Mastermind, Sin, A Secret Place i Have Cool, Will Travel.
- Czasami chodziło o coś tak prostego jak zmiana ustawienia mikrofonu do nagrywania wokali, tak abym nie musiał nadwerężać moich strun głosowych. Przed wejściem do studia brałem także lekcje śpiewu, co pomogło mi ulepszyć moją postawę podczas śpiewania i technikę.
- Jestem świadomy tego co się teraz dzieje w świecie, więc piszę o tym, co jest aktualne. Patrzę w przyszłość, przewidując dokąd zmierza ludzkość, na podstawie tego co wiem o historii i czego nauczyłem się z Biblii. Nie można zaprzeczyć, że świat jest w stanie bardzo szybkiego upadku. W niebie są dziury [ozonowe], a rośliny, drzewa, ryby i zwierzęta umierają. Nawet gleba umiera. Zegar tyka i musimy coś zrobić. Ludzkość jest wsysana w wir śmierci. Wiem, że rzeczy zostaną poprawione prędzej czy później. Każdy ma dobre intencje, ale liczą się uczynki. Zacznij najpierw od siebie. Jeśli chcesz zrobić coś dobrego dla ludzkości, daj dobry przykład.
- Opis: w 1993.
- Kiedy nagrywaliśmy Killing Is My Business… And Business Is Good!, używałem trawki, koki i heroiny. Podczas nagrywania Peace Sells… But Who’s Buying?, to był speed, koka i heroina. So Far, So Good… So What? to ja na heroinie i cracku. Byłem uzależniony od papierosów podczas nagrywania Rust in Peace. Ale nasz nowy album, Countdown to Extinction, to czysty ja. Byłem zupełnie trzeźwy.
- Opis: w 1993.
- Kiedy niektórym fanom puścisz nasz pierwszy album, a zaraz potem Cryptic Writings, pomyślą że to dwie różne kapele. Musielibyśmy mieć nieźle napieprzone, żeby przez te wszystkie lata ani trochę się nie zmienić. Poza tym uważam, że o każdym naszym nowym albumie można powiedzieć, że to szczytowe osiągnięcie Megadeth.
- Kiedy teraz słucham Killing Is My Business…, drapię się w głowę i zastanawiam „Na czym, do kurwy, byłem kiedy to napisałem?” To był taki okres w moim życiu, kiedy byłem pełny strachu i miałem mnóstwo do udowodnienia. Gdy nagrywałem te wczesne albumy, brak mi było psychicznej równowagi i nie doświadczałem uczuć innych niż gniew. Gdy czułem ból, byłem wściekły. Gdy byłem samotny, byłem wściekły. Byłem wściekły, gdy czułem się zawstydzony czy winny. Gdy byłem zadowolony, czułem się nie w porządku z tego powodu i myślałem, że ktoś mnie w coś wrabia.
- Opis: o płycie Killing Is My Business… And Business Is Good! (1995).
- Max jest tak inteligenty, jak tylko można to sobie wyobrazić, jedyny problem z Maxem to fakt… że nie jest rudy.
- Opis: o producencie płyty Countdown to Extinction, Maxie Normanie (1993)
- Mogę powiedzieć, że doświadczyłem wszystkiego, przez co mógł przejść któryś z naszych fanów. Nie jestem ofiarą kazirodztwa (wykorzystywania seksualnego), ale znam ludzi, którzy byli, a w mojej rodzinie miało miejsce wykorzystywanie dzieci w innych formach. Byłem świadkiem wszystkiego co możesz sobie wyobrazić. A bycie świadkiem takich rzeczy jest tak samo tragiczne jak gdy robią to z tobą, ponieważ nosisz w sobie ten sekret przez resztę życia. Nasi fani wiedzą, że mogą na mnie liczyć, ponieważ ja to przeżyłem. Jestem nie tylko ich bratem, jestem ich kochankiem, ich matką, ich ojcem, ich kuzynem. Jestem dla nich tym wszystkim. Musisz wziąć pod uwagę wpływ jaki masz na tych ludzi i fakt, że mogę być jedyną osobą, do której oni mogą się zwrócić. Mogę powiedzieć im te same rzeczy, które mówili im ich rodzice, które mieli w dupie, ale ponieważ ja to mówię, to coś dla nich znaczy.
- Opis: w 1995.
- Myślę, że ludzie uważają Countdown za pesymistyczny album, bo boją się, gdyż wiedzą, że mam rację i o to tu chodzi. Jeśli nie podoba ci się, co mówię, wiesz co? Zrób coś z tym! Spróbuj, pomóż poprawić nasze warunki życia, ale nie stój i nie mów „Och, Dave jest pesymistą”. Pieprz się, nie słuchaj tej płyty. To lepsze niż mówienie, że wszystko jest w porządku. Rzeczy nie są w porządku!
- Opis: w 1993.
- Myślę, że świat potrzebuje bohatera, bo nie ma już gwiazd rocka, Axl [Rose] to zniszczył. Tym, czego świat potrzebuje naprawdę jest lewatywa, ale zbyt wiele jest na świecie dziur w tyłku do wyboru, tak że nie za bardzo wiadomo, gdzie wetknąć rurkę. Dlatego bohater to mój alternatywny wybór. Poza tym trudno jest znaleźć rym do słowa „lewatywa”.
- Opis: w 2001.
- Na początku, kiedy ja i Junior chcieliśmy się porządnie nawalić, wystarczała nam mieszanka piwa i trawki. Ale ja byłem bardzo zafascynowany faktem, że mogę zostać prawdziwym narkomanem. Strasznie mnie do tego ciągnęło. Byłem nieciekawym koleżką. Do każdego miałem jakieś pretensje. Nie zdawałem sobie sprawy, jak bardzo psuję swój image. Przez pięć lat wydawałem po 500 dolarów dziennie na materiał.
- Robiłem to, uprawiałem magię, czytałem biblię satanistyczną. Śpiewałem o pogańskich rzeczach, które wszyscy teraz uważają za takie fajne. Teraz raczej powiedziałbym: „Popatrz, przeżyłem to. Te rzeczy spowodowały, że pogrążyłem się w nałogu. Ale teraz wiem, że jest rozwiązanie, inny sposób na życie”.
- Ta płyta została nagrana wbrew wysiłkom tych wszystkich ludzi, którzy usiłowali zmienić nas w alternatywny zespół popowy. Po prostu nie pozwoliliśmy im wejść do studia, a nawet jeśli się tam dostali, staraliśmy się by na nas nie wpłynęli. Przynieście nam jedzenie, w porządku, ale nic poza tym, zapomnijcie o tym!
- Opis: w 2001.
- Tą płytą zmierzamy w kierunku znacznie bardziej melodyjnej muzyki. Graliśmy szybko i ciężko przez tak długi okres czasu, że myślę, iż zapędzilibyśmy się w ślepy zaułek, gdybyśmy nadal to robili. Nie możemy przez resztę życia nagrywać Rust in Peace i myślę, że nasi fani to zrozumieją. Byliśmy w stanie cały czas się rozwijać i jednocześnie większość naszych płyt osiągnęła platynę, jestem z tego niesamowicie dumny.
- Tak długo jak ludzie się nawzajem okradają, ranią i znęcają nad sobą, zawsze znajdzie się coś, co możesz pokazać i powiedzieć „Popatrzcie, to jest nie w porządku”. Pewnie, śpiewamy o tym, ale mamy negatywne nastawienie do tego o czym śpiewamy.
- Opis: po wydaniu płyty Pecae Sells… But Who’s Buying? (1987)
- Teksty utworów na naszym nowym albumie są równie szczere i bezczelne, jak na poprzedniej płycie, ale dotyczą innych tematów. Teraz śpiewam niekoniecznie o polityce, a bardziej o osobowościach i różnicach pomiędzy ludźmi. Peace Sells było w pełni politycznym utworem i takim utworem jest też Rust in Peace. Hangar 18 opowiada o działaniach rządu USA i zawiera pytanie, czy doszło do lądowania UFO. Tu chodzi o rzeczy związane z polityką. Jeśli mnie nie zgarną i nie zamkną, będę miał dużo szczęścia, bo władze naprawdę się wkurzą, kiedy przeczytają tekst Hangar 18, o ile oczywiście w ogóle go przeczytają. Wiem, że jakiś idiota zaniesie to komuś, kto powie: „Ej, ten koleś o czymś wie”. Ale tak naprawdę wszystko co musisz zrobić [aby to wiedzieć], to oglądać wiadomości. Połowa dzienników telewizyjnych to pretensjonalny bełkot.
- Opis: o tekstach na płycie Rust In Peace (1990).
- The World Needs a Hero jest w pewnym sensie antidotum na poprzedni album studyjny Megadeth, Risk. Myślę, że sam tytuł tamtego albumu był ostrzeżenie, że mamy zamiar zaryzykować, nagrywając tę płytę. Tylko głuchy punk nie zauważyłby takiej przestrogi. Ta płyta w niczym nie przypomina Risk. Takie stwierdzenie mogłoby was źle nastawić, więc powiedzmy, że są dużo większe szanse, że ta płyta spodoba się fanom.
- Opis: w 2001.
- To się nazywa veve… To symbol voodoo… Oznacza, że możesz wejść do tego pomieszczenia, że jest bezpieczne i nie ma w nim trucizny. To ostrzeżenie mówiące ci gdzie możesz i gdzie nie możesz wejść. To także wskazówka. Większość włóczęgów to ludzie, którzy uprawiali voodoo. Chodzili od budynku do budynku obojętnie czy to była chałupa czy chata. Wchodzili do środka i znajdowali wykonane kredą napisy na ścianie, które mówiły im, czy to bezpiecznie miejsce. Zwykle robiono to wypalonym kijem… Kiedy dostałem po raz pierwszy projekt okładki, była zaśmiecona symbolami voodoo i tego typu rzeczami. Powiedziałem im, że jest zbyt ciężka. Nie chciałem na niej niczego, co oddawałoby hołd pogańskim bogom i podobnego gówna. Chciałem, żeby to było o muzyce. Tak jak to jest teraz, ten symbol na okładce, nie wiemy dokładnie czym jest ta kombinacja wszystkich elementów. Wiemy dobrze, jakie jest znaczenie każdego symbolu z osobna, ale to tak jakby zmieszać różne lekarstwa. Jeśli weźmiesz dwa różne lekarstwa naraz, połączone mają inny efekt. Możliwe, że jest miejsce, w którym te symbole odbijają inny symbol i zmieniają się w coś innego.
- W okresie kiedy wydaliśmy nasz ostatni album, Lars Ulrich z Metalliki przekazał mi poprzez wypowiedź dla prasy pewną rzecz. Powiedział, że jestem utalentowany, ale powinienem częściej podejmować ryzyko, co przyjąłem jako dobrą radę. W miarę jak ta płyta przybierała swój ostateczny kształt, stawało się coraz bardziej jasne, że odpowiednim dla niej tytułem będzie Risk [Ryzyko]. W końcu ten zespół nazywa się Megadeth – my nie boimy się ryzykować.
- Opis: w 1999.
- W tym społeczeństwie dzieci zostały wywieszone, by wyschły. To fakt. Gdy tylko dzieci zaczynają okazywać niezależność, niektórzy rodzice są zaraz gotowi by ją ograniczyć.
- Wbrew wszystkim planom i założeniom, ten album był pierdoloną porażką. Chciałem rzucić [narkotyki], nie chciałem rzucić, chciałem rzucić, nie chciałem rzucić, byłem w Woodstock i byłem chory i to wszystko było naprawdę zwariowane. A ten koleś, [współproducent Paul Lani], chodził do lasu, obierał i wycinał środki z pestkami z jabłek, i karmił nimi pierdolone jelenie, podczas gdy my usiłowaliśmy nagrać płytę. Myślałem sobie: „Wiesz co, jelenie jedzą pierdolone skórki od jabłka. One mają w dupie, czy jabłka są obrane i czy mają pestki czy nie!” Musieliśmy dwa razy remiksować ten album i mimo to nie uzyskaliśmy dobrego miksu, wszystko jest całkowicie pokryte pogłosem. Bardzo bym chciał powrócić do tej płyty i zremiksować ją, ale wiecie, trzeba wiedzieć, kiedy należy powiedzieć „dosyć”. Kiedy Jimmy Page zajął się piosenkami Led Zeppelin i je zremasterował, dla mnie to było świętokradztwo – w tym sensie, że ja byłem przyzwyczajony, że słuchając tych płyt słyszę te wszystkie szumy.”
- Opis: w 1997.
- Youthanasia została napisana całkowicie i w 100 procentach wyłącznie w studiu. Nie graliśmy starego, napisanego wcześniej materiału. Nic z przeszłości tak naprawdę nie wpłynęło na tę płytę. To więc dostajesz. Jeśli weszlibyśmy do innego studia i nie gralibyśmy nic z naszego koncertowego materiału z przeszłości, gdybyśmy po prostu znowu zaczęlibyśmy pisać, prawdopodobnie powstałaby płyta w typie Youthanasia.
- Opis: w 1995.
- Zawsze byłem znakomitym gitarzystą, ale mojemu śpiewaniu ciągle czegoś brakowało – albo pewności siebie albo pomysłu. Nigdy nie poświęcałem temu zbyt wiele uwagi, ale teraz mogę uczciwie przyznać, że nagrywając tą płytę dałem z siebie wszystko jeśli chodzi o śpiew.