Boy’s Next Door (jap. 少年残像 Shounen Zanzou) – manga Kaori Yuki.

Uwaga: W dalszej części znajdują się słowa powszechnie uznawane za wulgarne!

Adrian edytuj

  • Coś tak nieczystego… kto mógłby przypuszczać, że mogą, być tak piękni.
  • Czy nic się nie stanie, jeśli go nie zabiję?
  • Dlaczego? Dlaczego nie poślecie mnie tam, gdzie jest Lawrence?!
  • Jakie to wkurzające! Jeszcze obudzicie Lawrence’a. Stójcie! Co chcecie z nim zrobić?! Oddajcie mi jego! On jest mój! Lawrence! Lawrence wciąż żyje!
  • Jego oczy były takie, jak u iguany… Całkowicie pozbawione uczuć. Oczy mówiące „wiem o tobie wszystko”. Te oczy… mnie przerażają.
  • Mamo, czy nie ma dla mnie balonika, bo jestem dzieckiem, którego nikt nie chce?
  • Tak to już jest, że kocham cię, zabijam cię.
  • Takie, jak gdy po raz pierwszy się spotkaliśmy… Te obojętne oczy! Te oczy widzą mnie na wylot… Widzą moją słabość… I moją brzydotę!
  • Teraz… Nadal otacza mnie zapach krwi. Jak płód w łonie… Gdzie ciało zgniło!
  • To wspaniałe… Kiedy możesz zabić ukochanego.
  • W moim zwariowanym świecie, wśród wszystkich. Tylko ty byłeś taki brzydki. A zarazem… taki piękny.
  • Wiesz… Jak coś takiego nazywają dorośli? To się nazywa „uprzedzenie”. Jest ono chorobą tego społeczeństwa. A to tylko dlatego, że sam nie masz problemów, tylko mają je inni. To sprawia, że czujesz się ważniejszy.
  • Zamordowałem już sześciu mężczyzn, zanim ich zabiłem, założyłem im opaski na oczy. To ja jestem tym, którego zwą… „blind man” z Los Angeles! Kiedy zabijam ludzi, moja klatka piersiowa rozgrzewa się tak… że wydaje mi się, że umieram. Nie mogę opanować chęci zabijania… czy ja oszalałem?

Lawrence edytuj

  • Czy kiedykolwiek myślałeś o ludziach takich jak ja… Jak ranione są nasze uczucia? Czy myślisz, że lubię to, co robię?! Nie jesteśmy jak kobiety, które mogą po prostu rozłożyć nogi! Jaką dumę możemy mieć? Lepiej jest już o niej zapomnieć! Nie mamy dumy czy skrupułów! Ale tak długo jak robię to z kimś innym, potrafię to znieść. Ale ty… Tylko ty… Nie dam sobie rady, jeśli nadal będziesz traktował mnie w taki sposób! Mówiłeś przedtem, że to odrażające, miałeś rację, ale dlaczego ludzie robiliby to sobie dla przyjemności? Każdy szuka swojej bratniej duszy, ale nieważne, jak bardzo się stara, nie może jej naleźć. Zamiast tego zawierają dwa ciała. Nienawidzę tego, ale jednocześnie to lubię. Każdy chce wykorzystać ten krótki czas, który mają razem, by otworzyć serce.
  • Dotrzymałeś obietnicy… obiecałeś mnie uratować… uwolniłeś mnie… A… dri… an…
  • Kogo zabijasz? Swoją matkę? chłopców, którzy sprzedają swoje ciała? czy może… siebie? Wystarczy już. Już nie musisz się martwić. Już nie musisz zabijać. Wybaczono ci. Więc wybacz sobie.
  • Moja krew i ciało i nawet moje serce… popatrz, są… są twoje.
  • Nie ma sprawy! Zabij mnie! Pod warunkiem, że potem zjesz moje martwe ciało… Gotuj mnie przez noc i dzień. Ugotuj mnie na parze. Potem wyliż moje kości do czysta. Kiedy zjesz całe moje ciało, w końcu będę mógł stać się twoim ciałem i krwią. Wtedy… będę cały należał do ciebie…
  • Nie wiem dlaczego, ale nie potrafię zapomnieć twojego uśmiechu. Dlatego, że twój uśmiech wydaje się taki smutny. Jakbyś miał kłopoty. Zawsze chciałem wiedzieć dlaczego… i potem odkryłem twój sekret.
  • Tak… Pozwól mi szaleć z tobą! Mój morderca…
  • Ten tatuaż oznacza „własność Dallasa”. On jest w zmowie ze wszystkimi okolicznymi dziwkami. I oczywiście handluje dragami. Każdy jest mu posłuszny. Ludzie, jak zobaczą ten znak, nie chcą mi pomóc. Chcą wciąż żyć.
  • Też się cieszę, Adrianie… nadal cię kocham. Kocham cię najbardziej na świecie…
  • To zabawne… To dziwne… To smutne… Nawet jeśli to tylko sen jednej nocy kupiony za pieniądze.
  • Vicky, gdybyśmy kochali się z panem nauczycielem, czy ty… dalej byś go lubiła?
  • Więc to ty jesteś Wolfy? Przepraszam, nadal mam twoją obrożę. Chcę być jak ty połączony z Adrianem. Więc teraz ci jej nie zwrócę.
  • Zabierz mnie stąd. Chcę być wolny.

Inni edytuj

  • Adrianie, twoją prawdziwą matką, jest to wesołe miasteczko.
  • Jesteś dzieckiem, którego nikt nie chce, Adrian…

Dialogi edytuj

Matka: Telefon… Adrian… Pośpiesz się… Jak tylko poczuję się lepiej, znowu zabiorę cię do wesołego miasteczka… ok?
Adrian: Wtedy… znowu mnie tam zostawisz?