Bogumiła Boba

polska polityczka

Bogumiła Maria Boba (ur. 1945) – polska polityk, lekarka, poseł na Sejm I kadencji.

  • Jako członek ZChN jestem, oczywiście, za reprywatyzacją, czyli za zwrotem zagrabionej własności prywatnej, w tym także za oddaniem ziemi zabranej w procesie reformy rolnej. Dlatego w ramach prywatyzacji proponuję rekompensatę dla obywateli polskich za utracony majątek za wschodnią granicą. Ci ludzie są starzy, o tym musimy pamiętać. W ramach prywatyzacji banków proponuję realizację przedwojennych akcji banku polskiego jako akcji Narodowego Banku Polskiego, podstawą do tego jest złoto – depozyt banku polskiego II Rzeczypospolitej – zwrócone za czasów gierkowskich Polsce Ludowej przez Kanadę.
  • Nikt nie może wynosić się nad obowiązujące prawo. Dziwne jest to powiedzenie wobec parlamentu, bo jest on od stanowienia prawa. Jeśli prawo jest złe, należy je zmienić. Chcę pana rzecznika zapytać: Czy wobec tego nie należało sądzić hitlerowców, tylko utrzymać dalej te prawa, które tam obowiązywały (i w stalinizmie), bo postępowanie ich – cyklon i piec krematoryjny – to był wynik obowiązującego prawa. Czy to należy pochwalić?
  • Trzeba, aby nasza Konstytucja chroniła życie każdego człowieka, a także aby skutecznie zabezpieczała lekarzy przed zmuszaniem ich do pełnienia roli aborcjonistów, czyli katów pozbawiających życia niewinnych ludzi: nienarodzonych, niepełnosprawnych czy też ludzi w podeszłym wieku. Nie akceptuję, aby w majestacie stanowionego prawa w mojej Ojczyźnie jedna z dwóch ofiar gwałtu – pokrzywdzone poczęciem poprzez gwałt dziecko – była bez sądu karana śmiercią za winę swojego ojca, a matka – druga ofiara i lekarz zmuszani byli do zabijania niewinnego. Natomiast winny, ojciec – gwałciciel, jest często bezkarny i żyje bezpiecznie pod opieką prawa.

O Bogumile Bobie

edytuj
  • Pamiętam, że była kiedyś posłanka prawicowa, pani Boba (...). Widziałem przed laty wywiad z nią w telewizji, gdzie wypowiadała się przeciwko badaniom prenatalnym i przeciwko przerywaniu ciąży w ogóle. Padło wówczas pytanie dziennikarza: „Czy pani ma dzieci?”. Odpowiedziała: „Nie mam i chciałam nawet kiedyś dziecko adoptować, nie mogłam jednak tego uczynić, bo zaproponowano mi dziecko upośledzone”. Zapamiętałem nazwisko tej posłanki, która popisała się tak otwartą hipokryzją.