Świat finansjery
Świat finansjery (ang. Making money) – trzydziesta piąta powieść Terry'ego Pratchetta z serii Świat Dysku, zaliczana do podcyklu o Moiście von Lipwigu z 2007 roku, w Polsce w 2009; tłum. Piotr W. Cholewa.
- – Ja bankierem?!
– Tak, panie Lipwig.
– Przecież nie mam pojęcia o zarządzaniu bankiem!
– To dobrze. Żadnych z góry przyjętych założeń.
– Okradałem banki!
– Doskonale. Wystarczy odwrócić sposób myślenia. – Vetinari się rozpromienił. – Pieniądze powinny być wewnątrz.- Opis: rozmowa Lorda Vetinari z Moistem von Lipwingiem.
- – Koszty, sir. Gdzie pan spojrzy, wszędzie mamy koszty.
– Wszędzie?
– Wszędzie – potwierdził dziedziczny majster stanowczo. – One nas rujnują, sir, naprawdę. Produkcja ćwierćpensówki kosztuje pół pensa, a półpensówka prawie pensa. Pens wychodzi pensa i ćwiartkę, ale sześciopensówka to dwa i ćwierć pensa, więc na nich zarabiamy. Pół dolara kosztuje siedem pensów. Dolary są tańsze, po sześć pensów, ale to dlatego, że wszystko robimy na miejscu. Prawdziwy problem to szelągi: warte są pół ćwiartki, ale kosztują po sześć pensów, bo to delikatna robota, skoro są takie małe i jeszcze mają w środku dziurkę. Trzypensowe, sir... mamy tylko kilka osób, które je wykonują, te monety są bardzo pracochłonne, wychodzi po siedem pensów sztuka. I niech pan nawet nie pyta o dwupensówki...
– A co z dwupensówkami?
– Cieszę się, że pan o to spytał, sir.Delikatna robota, kosztują nas po siedem i jedną szesnastą pensa. I tak, sir, istnieje też szesnasta część pensa, czyli elim.
– Nigdy o nich nie słyszałem!
– Nie, sir, na pewno nie, taki dżentelmen z klasą jak pan... Ale ma swoje miejsce, sir, ma swoje miejsce. Ładna mała monetka, sir, tradycyjnie wykonywana przez wdowy. Kosztuje całego szylinga, bo grawerunek jest wyjątkowo delikatny. Te dziewuszki potrzebują całego dnia, żeby wyrzeźbić jedną taką, no bo wzrok już nie ten i w ogóle, ale przynajmniej czują się potrzebne.
– Szesnasta część pensa? Pół szeląga? Co można za to kupić?
– Zdziwiłby się pan, sir, na niektórych ulicach. Ogarek świecy, mały ziemniak, tylko trochę zzieleniały – tłumaczył Shady. – Może ogryzek jabłka, który nie jest całkiem wyjedzony. I oczywiście przydaje się, kiedy wypada rzucić coś dla biednych.
- – Splot? Prawdziwy splot?
– W famej rzeczy, fir – zapewnił z dumą Igor.
– Wiesz, tutaj nie można go kupić.
– Zdaję fobie z tego fprawę, fir. Zoftał też zakazany w więkfej częfci ftarego kraju – dodał Igor, przeszukując torbę.
– Zakazany? Został zakazany? Przecież to napój ziołowy! Moja babcia go parzyła!
– Rzeczywifcie, jeft bardzo tradycyjny. Włofy rofną od niego na pierfi.
– Owszem, skarżyła się na to.
– Czy to napój alkoholowy? – zapytał nerwowo Hubert.
– Absolutnie nie – uspokoił go Moist. – Moja babcia nawet nie dotykała alkoholu. – Zastanowił się chwilę, po czym dodał: – No, może w postaci płynu po goleniu... Splot parzy się z kory drzewa.(...)
(...) jednym haustem wychylił kubek. – Lada chwila dhdldlkp; kvyv vbdf[;jvjvf;llljvmmk;wbvlm bnxgcgbnme...
No tak, splot, pomyślał. Zawiera zioła i wyłącznie naturalne składniki. Ale belladona jest ziołem, a arszenik występuje naturalnie. Nie ma w nim alkoholu, bo alkohol nie mógłby przetrwać. Kubek gorącego splotu wyciągał ludzi z łóżka i gonił do pracy, kiedy na dworze leżało sześć stóp śniegu, a studnia zamarzła. Splot dawał człowiekowi czysty umysł i szybkość myślenia. Szkoda tylko, że język nie potrafił nadążyć.
- Trolle nie mają określenia dla machismo, tak samo jak kałuże nie mają określenia dla wody.
- Nie był brzydki, nie był przystojny – zapominało się o nim tak łatwo, że czasem sam siebie zaskakiwał przy goleniu.
- O Moiście von Lipwigu
- - No, bierzecie pieniądze ludzi bogatych i pożyczacie je odpowiednim osobom na procent, a potem oddajecie tamtym jak najmniejszą część tego procentu.
- a kim jest taka odpowiednia osoba? - Ktoś kto może udowodnić, że nie potrzebuje tych pieniędzy? - Och, ty cyniku... Ale masz ogólne pojęcie
- Rozmowa Moista z Panią Lavish o zasadzie działania banków
- Jeśli człowiek stoi w miejscu, dościgną go jego błędy.
- Lipwig w rozmowie z pracownikami mennicy.
- Tylko złej tanecznicy przeszkadza, że wpadła pod rynnę
- Pracownicy banku w czasie rozmowy o ucieczce księgowego
- Plany mogą się rozsypać. Nie można zaplanować przyszłości. Tylko człowiek arogancki planuje. Człowiek mądry steruje.
- myśl Cosmo Lavish'a
- Jeśli spadniesz, niech pamiętają, jak wspaniale pikowałeś.
- Myśli Moista von Lipwiga
- Te surowe, wąskie i demonstracyjnie skromne sukienki wszystko pozostawiały wyobraźni, co jest o wiele bardziej podniecające niż niepozostawienie niczego. Spekulacje są zawsze ciekawsze od faktów.