Śmierć kliniczna
zjawisko medyczne
Śmierć kliniczna – stan zaniku widocznych oznak życia organizmu, takich jak bicie serca, akcja oddechowa czy krążenie krwi.
- Gdy sprawność fizyczna skrajnie się obniża, na przykład pod wpływem narkozy lub w wyniku choroby czy obrażeń, odpowiednio do tego maleje też samoczynna kontrola funkcjonowania ustroju. Wytwarzane są wtedy i uwalniane w niekontrolowany sposób neurohormony oraz katecholaminy systemu nerwowego. Następstwem tego są między innymi halucynacje, które po odzyskaniu świadomości przypisuje się śmierci i powrotowi do życia.
- Źródło: notatka prasowa redaktora medycznego czasopisma „The Arizona Republic”, 28 maja 1977, s. C-1.
- Spędziłem trzy miesiące w szpitalu, przeżyłem dwie sepsy i śmierć kliniczną. Miałem wtedy niesamowite wizje. Na przykład porozmawiałem sobie z Panem Bogiem i Jego rodziną. (…) To była bardzo realistyczna wizja. Stoję, a przede mną biały, marmurowy próg – czyści go na kolanach jakaś starsza, nędznie ubrana kobieta. Zrozumiałem, że to Matka Boska. Obok, na stołeczku, siedział Jezus. Taki hipis, sympatyczny, choć miał coś z zębami. Boga za to nie widziałem, zobaczyłem tylko diamentową poświatę, z wnętrza której wydobył się głos, i usłyszałem: „Żeby tu wejść, trzeba być tak czystym jak ten próg”. Stwierdziłem, że w takim razie chyba jeszcze muszę powiedzieć: „Pas”. Ciekawe, co by było, gdybym wszedł? (…) Jeszcze chwilę sobie z Panem Bogiem porozmawialiśmy. Powiedział, że on to wszystko, cały nasz świat, stworzył z nudów, bo siedział sam w kosmosie i nie miał co robić, więc wymyślił sobie Ziemię i człowieka, przed którym postawił jeden cel – ma się śmiać i fikać koziołki. Cała reszta, według Boga z mojej wizji, jest nieważna.
- Autor: Janusz Kondratiuk
- Źródło: Piotr Czerkawski, Drżące kadry. Rozmowy o życiu filmowym w PRL-u, Wydawnictwo Czarne, Wołowiec 2019, 978-83-8049-917-1, s. 135