Łups! (ang. Thud!) – trzydziesta czwarta powieść Terry'ego Pratchetta z serii Świat Dysku, zaliczana do podcyklu o Straży Miejskiej. Tłumaczenie – Piotr W. Cholewa.

  • Bo to magia. Nie można zadawać pytań, bo to magia. Nigdy niczego nie wyjaśnia, bo to magia. Nie wiadomo skąd się bierze, bo to magia. To właśnie mi się w magii nie podoba, że wszystko w niej dzieje się magicznie!
    • Postać: Samuel Vimes
  • (...) był odrzucany nawet przez gang Nie Mamy Pomysłu na Nazwę z ulicy Dziesiątego Jajka, podobno tak ociężały umysłowo, że jeden z ich członków był kawałkiem betonu na sznurku.
  • Czy podążymy tam, gdzie nas prowadzi magia? Machniemy różdżką, żeby odkryć, kto jest winien i jakiego przestępstwa? Zaczarujemy ludzi, żeby byli dobrzy? Niewinni nie mieliby się czego obawiać, myśli pan? nie postawiłbym na to nawet pensa, panie Pesymal. Magia jest taka trochę żywa, trochę podstępna. I kiedy już pan myśli, że trzyma ją za gardło, ona gryzie pana w tyłek.
    • Samuel Vimes do inspektora A.E. Pesymala
  • – Dlaczego przyszedłem się z panem spotkać, panie Błysk?
    – Ponieważ chce się pan dowiedzieć, dlaczego pan przyszedł się ze mną spotkać.
    • Postacie: Samuel Vimes i pan Błysk
  • Jeżeli ludzie próbują cię zabić, to znaczy, że robisz coś, jak należy.
  • Kiedy człowiek ma jakieś dobre usprawiedliwienie, otwiera drzwi złym usprawiedliwieniom.
  • Kiedy jakiś szaleniec odkryje, że zaatakowany z zaskoczenia glina umiera tak samo jak każdy, czar zostanie złamany.
  • – Kopalnia przypada nam domyślnie? – spytał Vetinari.
    – Tak się wydaje, sir. O ile się orientuję, właściwy termin to „wywłaszczenie”.
    – A tak. Oznacza otwartą kradzież w wykonaniu rządu.
    • Postacie: Kapitan Marchewa i patrycjusz lord Vetinari
  • Ludzie, którzy prawdopodobnie nie są źli, mogą zabić.
  • Ludzie rzadko zabierają na pole bitwy pieniądze, bo niewiele można tam za nie kupić.
  • Mamy piękny dzień. Nikt aktywnie nie usiłuje mnie zabić, co jest miłe.
    • Postać: Samuel Vimes
  • Na tym właśnie polegał problem. Wampiry są zwykle bardzo miłe, do czasu, aż nagle, nie są.
  • Nieważne jak zła jest sytuacja, zawsze istnieje możliwość, by stała się o tę odrobinę gorsza.
  • Ogólne założenie było takie, że jeśli tylko nie spróbuje wyjść, nikt nie będzie mu wyjścia utrudniał.
  • Szpiegowanie u przyjaciół to ostatni krzyk mody w polityce.
  • To były dobre argumenty. Niektóre argumenty przeciwnie, były złymi argumentami.
  • Topór jest niczym bez ręki, a ręka niczym bez umysłu. Wyszkoliłem się w myśleniu o toporach.
    • Opis: grag Nieśmial Nieśmialsson do Samuela Vimes'a
  • Twarz Nobby'ego była otwartą księgą, aczkolwiek z tego rodzaju, który w niektórych krajach jest zakazany.
  • Widziałem ginących bohatersko ludzi. To nie ma przyszłości.
  • Za dużo starożytnej polityki, za dużo uraz przekazywanych z pokolenia na pokolenie. I za dużo pijaństwa.
  • Vimes nigdy nie radził sobie z żadną grą bardziej skomplikowaną niż strzałki. W szczególności szachy zawsze go irytowały. To przez ten głupi upór, z jakim pionki ruszały naprzód i zabijały inne, bratnie pionki, podczas gdy królowie obijali się z tyłu i nic nie robili. Gdyby tylko pionki się zjednoczyły, może też przekonały wieże, cała plansza mogłaby się stać republiką w dwunastu ruchach.
  • Vimes ostrożnie uniósł złamanym ołówkiem brzeg kromki. Wewnątrz było chyba za dużo sałaty, czyli, inaczej mówiąc, była sałata.
  • Vimes uważał, że wszystko układa się zbyt gładko, ale natura już taka bywa. Niektóre zachody słońca są tak różowe, ze trudno o większe bezguście.
  • W progu stał młody człowiek o boskich proporcjach ciała. W każdym razie proporcjach tych bogów lepszej klasy. Nie tych z mackami naturalnie.
    • Opis: o kapitanie Marchewie.
Uwaga: W dalszej części znajdują się słowa powszechnie uznawane za wulgarne!
  • Jest takie stare wojskowe powiedzenie, którego używał Fred Colon, by opisać absolutne oszołomienie i zagubienie. Osobnik w takim stanie, według Freda, „Nie potrafił odróżnić własnej dupy od pory śniadaniowej”.