Samodzielna Grupa Operacyjna „Polesie”

Samodzielna Grupa Operacyjna „Polesie” – wyższy związek taktyczny Wojska Polskiego, improwizowany podczas II wojny światowej w kampanii wrześniowej 1939.

Cmentarz wojenny poległych żołnierzy m.in. Samodzielnej Grupy Operacyjnej „Polesie” w Kocku
  • Celem akcji jest ciągłe i systematyczne nękanie oddziałów niemieckich znajdujących się w rejonie Brześć i Kobryń przez ostrzeliwanie pojedynczych żołnierzy, napadanie na transporty żywności, amunicji itd.
  • Kiedy szliśmy do niewoli, siedząc jeszcze na koniach, bo musieliśmy złożyć broń, żołnierze niemieccy salutowali nam.
  • Nasza grupa składała się z resztek różnych jednostek. Widziałem między innymi marynarzy z Flotylli Pińskiej, lotników spieszonych bez sprzętu. Trzeba powiedzieć, że była pełna dyscyplina wojskowa.
  • Od dwunastu dni walczycie, w ciężkich marszach przeszliście wielką część Polski, dziś musieliście wywalczyć sobie drogę przez bandy dywersyjne (...). Idziemy do boju z Niemcami i to jest cel naszego marszu. Idziemy nocami, złymi drogami, lasami i przez bagna, ażeby dojść do tej walki.
  • Żołnierz czuje jednak nieraz, że wszystko co robi, robi dla Niej, że służba jego nie da mu ani sławy ani zaszczytów. Wierzył uparcie, że wśród bagnetów żyje to, co przed wojną – gdy go na żołnierza uczono – nazywano powinnością żołnierską, honorem żołnierza, honorem Ojczyzny.
  • Żołnierze! Z dalekiego Polesia, znad Narwi, z jednostek, które się oparły w Kowlu demoralizacji – zebrałem Was pod swoją komendę, by walczyć do końca. Chciałem iść najpierw na południe – gdy to się stało niemożliwe – nieść pomoc Warszawie. Warszawa padła, nim doszliśmy. Mimo to nie straciliśmy nadziei i walczyliśmy dalej. Najpierw z bolszewikami, następnie w 5-dniowej bitwie pod Serokomlą z Niemcami. Wykazaliście hart i odwagę w czasie zwątpień i dochowaliście wierności Ojczyźnie do końca. (...) Dziękuję Wam za Wasze męstwo i Waszą karność, wiem, że staniecie, gdy będziecie potrzebni. Jeszcze Polska nie zginęła. I nie zginie!