Steven Spielberg

amerykański reżyser, scenarzysta i producent filmowy

Steven Spielberg (ur. 1946) – amerykański reżyser, scenarzysta i producent filmowy.

  • Od Falka nauczyłem się o robieniu dobrego kina najwięcej.
    • Opis: o Peterze Falku.
    • Źródło: „Tele Tydzień” nr 27, 4 lipca 2011
    • Zobacz też: Peter Falk
Steven Spielberg (1999)
  • Oczywiście można nakręcić „Indianę…” w stylu Ultimatum Bourne’a, tylko po co?
  • Postanowiłem, że czwartego „Indianę…” zrobię dopiero wtedy, gdy będę miał w ręku naprawdę dobry scenariusz. Nie sądziłem tylko, że praca nad tekstem zajmie blisko 15 lat.
  • Samochody być może wyglądają inaczej, ale domy nadal stoją w takim kształcie, jak budowano je kiedyś.
  • Większość hollywoodzkich filmów, zarówno tych dawniejszych, jak i obecnych, gloryfikuje wojnę i przedstawia jej nieprawdziwy obraz. Oczywiście ma to cel propagandowy: chodzi o to, aby z jednej strony pokazać naszych dzielnych chłopców walczących na drugim końcu świata, a z drugiej – podtrzymać morale w kraju. No i przekonać widzów, że nasi walczą w słusznej sprawie i na pewno zwyciężą. Tom i ja postawiliśmy sobie za punkt honoru, aby odbrązowić tę legendę i pokazać, że w wojnie nie ma nic chwalebnego. Każdy weteran Ci to powie: nie ma nic chwalebnego w tym, że przyjaciel ginie na Twoich oczach, bo wszedł na minę i wybuch rozerwał go na kawałki. Albo że kolega z oddziału jest ciężko ranny i trzeba go zostawić na pewną śmierć.
  • Wszystko sprowadza się do kwestii, który światopogląd wyznajesz. Najgorsze, że ja sam nie wiem, w co właściwie wierzę. Jednego dnia wydaje mi się, że jestem kowalem swojego losu, kiedy indziej zaś dochodzę do wniosku, że tego, co zapisane w gwiazdach, i tak nie da się zmienić. Naprawdę bywa różnie. Może więc ujmę to w ten sposób: kiedy moje filmy stają się przebojami, wierzę, że to ja kieruję swoim życiem. Kiedy jest inaczej, stwierdzam: no cóż, nie można wygrać z przeznaczeniem.
  • Zawsze chciałem nakręcić musical. Od dwudziestu lat szukam odpowiedniego materiału.
  • Zawsze go podziwiałem i marzyłem, by być choć w przybliżeniu tak dobrym filmowcem jak on. Ale nigdy nie będę. Jego miłość do kina budzi we mnie nieomal poczucie winy.

O Stevenie Spielbergu edytuj

  • Cokolwiek on zrobi – jak zrobi film o książce telefonicznej – to ja też z nim zrobię. Zawsze jest coś nowego, zawsze inny styl opowiadania. W tym człowieku jest tak niesamowita energia, że nawet jak czasami ekipa się czuła troszeczkę zmęczona, to wszyscy się zarażaliśmy jego energią.
  • Kiedy Spielberg zabierał się za kręcenie Listy Schindlera, jego żydowscy koledzy z wytwórni filmowych mówili mu, żeby nie podejmował tego wyzwania, bo nikogo to nie zainteresuje. On jednak odparł, że wyreżyseruje ten film i zrobi to w siedemdziesiąt pięć dni, co było dla niego bardzo krótkim okresem. Kiedy razem kręciliśmy film Hook, zajęło nam to jakieś sto dwadzieścia dni. Steven dodał, że wyreżyseruje Listę… na czarno-białej taśmie i z tanią ekipą, opartą na mieszkańcach Polski. Po raz pierwszy pracował z Januszem Kamińskim, z którym jego współpraca trwa po dziś dzień. Ta produkcja powstawała w bardzo szybkim tempie.
  • Musimy jednak spojrzeć na to wszystko przez pryzmat sposobu, w jaki ta historia została opowiedziana. Traktuje ona o trzech mężczyznach. W jej środku znajduje się Oskar Schindler, będący esencją antybohatera. To zwykły człowiek z ogromnymi ambicjami, który chce się dorobić wielkiego majątku. Jest też czarny charakter, czyli Amon Göth i dobra osoba, grana przez Bena Kingsleya. Relacje między dobrym a złym, którzy próbują sprowadzić Schindlera na swoją stronę, to schemat charakterystyczny dla filmów tego wielkiego reżysera. Moim zdaniem właśnie o tym traktuje ta produkcja. Wokół tego wątku umieszczono opowieść o człowieku ratującym Żydów. Spielberga bardzo interesował wewnętrzny konflikt i dynamika postaci, która zrobiła coś niesamowicie dobrego. W podobnym klimacie utrzymany jest film Lincoln, traktujący o walce o zniesienie niewolnictwa. Człowiek zmagający się z moralnością przewija się przez większość jego produkcji, łącznie z Indianą Jonesem.
  • Najbardziej zapadła mi w pamięć Basia. To polska aktorka o żydowskich korzeniach żyjąca w Los Angeles. Na planie sadziła różne kwiaty, w ramach przygotowań do dużej sceny z wieloma aktorami. W pewnym momencie Steven poprosił ją, by przestała. Ta drobna i twarda kobieta była niesamowita. Spielberg nakrzyczał na nią, żeby sobie poszła, bo chciał zacząć zdjęcia, a ona zrobiła coś, czego nigdy nie zapomnę. Odparła na to: „Steven, jestem jedyną polską żydówką na tym planie. Ten film traktuje o polskich Żydach, a ty mówisz mi, żebym się pospieszyła?!” (Śmiech). Odpowiedział: „Basiu, masz absolutną rację, poświęć na to tyle czasu, ile tylko chcesz”.
  • To nieprawda, że Steven nie kręci thrillerów. Potrafi nastraszyć publiczność jak mało kto.

Zobacz też edytuj