Społeczeństwo

duża zbiorowość społeczna o wspólnej kulturze i tożsamości

Społeczeństwo – podstawowe pojęcie socjologiczne, definiujące zbiorowość społeczną, zamieszkującą dane terytorium, posiadające wspólną kulturę, wspólną tożsamość oraz sieć wzajemnych stosunków społecznych.

  • Co nie jest pożyteczne dla roju, i dla pszczoły nie jest pożyteczne.
  • Dynamika dzisiejszego społeczeństwa opiera się na nieustannym wymyślaniu samego siebie od początku i testowaniu kolejnych wersji „ja” we wszystkich możliwych warunkach.
  • Historia całego dotychczasowego społeczeństwa jest historią walk klasowych.
    • Die Geschichte aller bisherigen Gesellschaft ist die Geschichte von Klassenkämpfen. (niem.)
    • Autor: Karol Marks, Manifest komunistyczny (niem. Manifest der Kommunistischen Partei)
  • Jeśli przyjąć, że poezja jeszcze czegoś uczy, że pragniemy w niej nadal poszukiwać nas samych, winniśmy współczesności dać szansę. Zanim całkowicie, jako społeczeństwa, pozbędziemy się empatii zbiorowej i indywidualnej. Naturalnie zjawiska te już od dawna definiuje psychologia czy socjologia, niemniej jednak poeci dzisiaj muszą być w jakiejś części również naukowcami, powinni być interdyscyplinarni i rozwijać się wielokierunkowo jak polihistorzy.
    • Autor: Dawid Jung, Historia pewnej dykcji poetyckiej [w]: Beata Patrycja Klary, Rozmowy z piórami, cz. 2, Toruń 2014, s. 66.
    • Zobacz też: literatura
  • Jeśli chcesz dowiedzieć się czegoś o społeczeństwie, idź i dowiedz się, kto siedzi w więzieniu.
  • Ludzi inteligentnych jest w społeczeństwie jakieś 5 czy 6 procent. Moją kampanię robię więc dla idiotów.
    • Autor: Georges Frêche, przewodniczący regionu Langwedocja-Roussillon (Francja)
    • Opis: autor wypowiedzi został wyróżniony nagrodą specjalną „Humor i polityka” (20 września 2010) przyznawaną przez jury francuskiego Press Clubu.
    • Zobacz też: idiota (osoba), inteligencja
  • Ludzie, których część społeczeństwa zwie dżentelmenami, są przez drugą część społeczeństwa uznawani za chamów, buraków i dupków.
  • Ludzie nic nie rozumiejący, ale mający prawo głosu, są w każdym społeczeństwie wielką armią.
  • Ludzie są maszynami, które wspólnie tworzą swój świat społeczny. Na tym polega właściwe clou procesów kulturowych. Ten stworzony własnymi siłami świat społeczny wywiera ponadto ogromny wpływ na zachowanie jednostki.
    • Autor: Wolfgang Prinz, rozmowa Thomasa Asseheuera i Ulricha Schnabela, Wolna wola nie istnieje, „Die Zeit”, 27 lutego 2012.
  • Ludzie zawsze i wszędzie podejmowali to samo zadanie, wyznaczając sobie ten sam cel, zmieniały się tylko środki. (…) Jeśli ludzie zabierali się zawsze tylko do jednego zadania – budowania społeczeństwa zdolnego do życia – siły, które ożywiały naszych odległych przodków, są także i w nas. Nic nie jest rozegrane, możemy wszystko zrobić od nowa. To, co zostało zrobione, i źle zrobione, może być zrobione na nowo
  • Mamy wolność słowa. To także wolność pisania i wygłaszania dziesięciu komentarzy dziennie, oczywiście niezwykle rzetelnych i głębokich. Również wolność bełkotu i wolność psucia mediów poprzez jego promowanie. Mamy też wolność megalomanii, wypowiadania nieznoszącym sprzeciwu tonem, opinii na dowolny temat. Ale także społeczeństwu przysługuje wolność. Np. wolność pukania się w czoło. Przed ostatnimi wyborami udało nam się skorzystać z tej wolności z pożytkiem dla naszego kraju.
  • Należy z całą mocą powtórzyć w tych czasach społecznej i intelektualnej anarchii, gdy każdy sam siebie ustanawia nauczycielem i prawodawcą – społeczeństwo nie będzie zbudowane inaczej niż Bóg to uczynił. Społeczeństwo nie będzie zbudowane, o ile Kościół nie położy fundamentów i nie będzie kierował budową. Nie. Cywilizacji nie trzeba powtórnie odkrywać, nie trzeba budować nowego społeczeństwa na obłokach. To zostało już dokonane. Jest nim chrześcijańska cywilizacja i katolickie społeczeństwo. Należy je tylko ustanawiać i bezustannie przywracać, w oparciu o naturalne i boskie podwaliny, przeciwko wciąż odradzającym się atakom niezdrowych utopii, buntów i bezbożności: omnia instaurare in Christo.
    • Autor: Pius X, encyklika Notre charge apostolique, 25 sierpnia 1910, PIN 430; Warszawa 2002.
  • O uspołecznieniu można mówić tylko wówczas, kiedy zostanie zabezpieczona podmiotowość społeczeństwa, to znaczy, gdy każdy na podstawie swej pracy będzie mógł uważać siebie równocześnie za współgospodarza wielkiego warsztatu pracy, przy którym pracuje wraz ze wszystkimi.
  • Postulowane przez wizję socjalistyczną wyniesienie społeczeństwa do rangi wspólnoty z prawdziwego zdarzenia wymaga przestrzegania dwu zasad. Po pierwsze, że powołaniem społeczeństwa i jego właśnie obowiązkiem jest zapewnienie egzystencjalnego bezpieczeństwa każdemu i wszystkim swym członkom  –  a to przez żyrowanie zbiorowej polisy ubezpieczeniowej od jednostkowej niedoli i nieprzychylności jednostkowego losu. Po drugie: że na podobieństwo nośności mostu, której nie mierzy się wszak średnią wytrzymałością przęseł lecz mocą nośną najsłabszego z nich, albo mocy łańcucha, której nie mierzy się przecież średnią wytrzymałością ogniw, ale mocą najsłabszego z nich, jakości społeczeństwa nie należy mierzyć przeciętną bytowych warunków, lecz jakością życia najsłabszej jego części.
  • Pracując przykładnie przez osiem godzin dziennie możesz w końcu zostać kierownikiem i pracować dwanaście.
  • Rzadkością, doprawdy, jest społeczeństwo mądrze zorganizowane.
  • Społeczeństwo, którego przeważająca część członków jest głodna i nieszczęśliwa, z pewnością nie może być kwitnące i szczęśliwe.
  • Społeczeństwo obywatelskie jest stanem wzajemnej współzależności wszystkich ludzi, ludzie wszakże są źli, a większość z nich jest zmuszona zrezygnować z własnej woli i pracować na rzecz zaspokojenia potrzeb nielicznych. Ponieważ zaś to ci nieliczni ustalają prawa, większość ludzi nie ma nawet zapewnionej ochrony, dla której rzekomo dołączyli się do społeczeństwa. (…) To właśnie w społeczeństwie człowiek zaczyna pożądać pieniędzy i zaszczytów. (…) W pogoni za zaspokojeniem próżności natrafia na niekończącą się ilość okazji do sporu. (…) Naturalna namiętność współczucia zostaje wygaszona, a jedynym jej substytutem w nowych warunkach staje się moralność określająca ludzkie obowiązki i wspierana autorytetem władzy. Natura przestaje wystarczać. Przerażający stan wojny czyni ten krok koniecznym i gwarantuje zgodę biednych. (…) nierówność nabiera mocy prawnej – publiczna władza podporządkowuje sobie biednych dzięki przemocy.
  • Społecznym wytworem jest nawet stosunek nasz do własnego ciała.
  • Statystyki wskazują, że w krajach, które zaszły dalej na drodze od państwa opiekuńczego do społeczeństwa ryzyka, w których szybciej rośnie nierówność społeczna i rozwarstwienie, dużo więcej osób ma wymagające leczenia problemy psychiczne. W krajach o dużych i szybko rosnących nierównościach – jak USA czy Wielka Brytania – ludzie trzykrotnie częściej zapadają na choroby psychicznie niż w społeczeństwach najmniej rozwarstwionych. Podobnie jest z niezdrową otyłością, przestępczością młodocianych, ciążami nastolatek. (…) W krajach, gdzie rozwarstwienie jest słabsze, ludzie żyją dłużej, bez względu na status materialny.
  • Ukształtowanie społecznego procesu życiowego, czyli materialnego procesu produkcji, wtedy dopiero zrzuci z siebie zasłonę z mistycznych mgieł, gdy stanie się dziełem swobodnie zrzeszonych ludzi i znajdzie się pod ich świadomą, planową kontrolą – co jednak wymaga takiej materialnej podstawy społeczeństwa, czyli szeregu materialnych warunków bytu, które ze swej strony są samorzutnym wytworem długiego i bolesnego rozwoju dziejowego.
  • Życie społeczne jest z istoty swej praktyczne. Wszelkie misteria sprowadzające teorię na manowce mistycyzmu znajdują swe racjonalne rozwiązania w praktyce ludzkiej i w pojmowaniu tej praktyki.
  • Życie społeczne kształtuje to, co jest w nas najbardziej osobistym: naszą fizjologię cielesną i umysłową, (…) w tych to najbardziej osobistych rysach najgłębiej się odbija struktura danego społeczeństwa, jego najtajniejsze życie.
  • Życie społeczne najbardziej zharmonizowane nie zmieni niczego w fakcie, że w pewnych momentach będzie musiał każdy opierać się na sobie samym tak, jakby był pierwszym i ostatnim człowiekiem wobec Nieznanego. Społeczeństwo daje nam tylko tę treść, na jakiej oprzeć się możemy w takiej chwili.