Sokół maltański

amerykański film fabularny reż. John Huston

Sokół maltański (ang. The Maltese Falcon) – kryminał produkcji amerykańskiej z 1941 roku według scenariusza Johna Hustona i w jego reżyserii.

Wypowiedzi postaci edytuj

Sam Spade edytuj

  • Im marniejszy oprych, tym mocniejszy w gębie.
    • The cheaper the crook, the gaudier the patter. (ang.)
  • Jeśli ci się poszczęści, wyjdziesz za 20 lat. Wtedy możesz do mnie wrócić. Chyba że cię powieszą za tę śliczną szyjkę. Tak, kochanie, oddam cię policji. Może dostaniesz dożywocie. Jeśli będziesz grzeczna, wyjdziesz za 20 lat. Będę na ciebie czekał. A jeśli cię powieszą, na zawsze cię zapamiętam.
    • Well, if you get a good break, you’ll be out of Tehachapi in 20 years and you can come back to me then. I hope they don’t hang you, precious, by that sweet neck. Yes, angel, I’m gonna send you over. The chances are you’ll get off with life. If you’re a good girl, you’ll be out in 20 years. I’ll be waiting for you. If they hang you, I’ll always remember you. (ang.)
  • Nie musisz mi ufać. To ja mam ufać tobie.
    • You don’t have to trust me as long as you can persuade me to trust you. (ang.)
    • Zobacz też: zaufanie
  • Nie uwierzyliśmy w opowieść, uwierzyliśmy w 200 dolarów. To znaczy za taką sumę mogliśmy przymknąć oko na kłamstwo.
    • We didn’t exactly believe your story. We believed your $200. I mean, you paid us more than if you’d told the truth and enough more to make it all right. (ang.)
  • Pewnie nie zrozumiesz, ale spróbuję ci to wyjaśnić. Kiedy ginie twój partner, nie można puścić tego płazem. Wszystko jedno, co nim myślałeś. Był twoim partnerem i to wystarcza. Pracuję w branży detektywistycznej. Kiedy ginie jeden z naszych, nie można pozwolić, by uszło to mordercy na sucho. Trzeba go schwytać dla dobra wszystkich detektywów.
    • When a man’s partner is killed, he’s supposed to do something. It makes no difference what you thought of him. He was your partner, and you’re supposed to do something about it, and it happens we’re in the detective business. Well, when one of your organization gets killed, it’s bad business to let the killer get away with it, bad all around, bad for every detective everywhere. (ang.)
  • Zniosę kłopoty w rozsądnej ilości.
    • I don’t mind a reasonable amount of trouble. (ang.)
    • Zobacz też: kłopot

Dialogi edytuj

 
Ta sekcja ma chronologiczny układ cytatów.

Sam Spade: Chyba nie czujesz się w tej roli zbyt dobrze?
Brigid O’Shaughnessy: Nie bardzo pana rozumiem.
Sam Spade: W roli pensjonarki, która się czerwieni i jąka.

Brigid O’Shaughnessy: Nie żyję przykładnie. Jestem zła. Gorsza niż pan sądzi.
Sam Spade: To dobrze. Gdybyś była niewiniątkiem, do niczego byśmy nie doszli.
Brigid O’Shaughnessy: Nie jestem niewiniątkiem.

Sam Spade: Chciałaś kupić moją lojalność za pieniądze.
Brigid O’Shaughnessy: A czym innym mogę cię kupić?

Kasper Gutman: Nie ufam ludziom, którzy mówią: „dosyć”, bo znaczy to, że muszą uważać, aby nie wypić za dużo. Za szczerą rozmowę i wzajemne zrozumienie. Jest pan milczkiem?
Sam Spade: Nie. Lubię mówić.
Kasper Gutman: Coraz lepiej. Nie ufam milczkom. Odzywają się w złym momencie i mówią niewłaściwe rzeczy. Nie można mówić rozsądnie, jeśli się tego nie ćwiczy. Porozmawiajmy więc. Z miejsca panu powiem, że lubię rozmawiać z rozmownymi.

Bryan: Kto zabił Thursby’ego?
Sam Spade: Nie wiem.
Bryan: Ale na pewno się pan domyśla.
Sam Spade: Może się domyślam, a może nie, ale pani Spade nie wychowała syna na durnia, który snuje domysły przy prokuratorze okręgowym, jego zastępcy i stenografie.
Bryan: Ma pan coś do ukrycia?
Sam Spade: Każdy ma coś do ukrycia.
Bryan: Jestem stróżem prawa przez okrągłą dobę. Nawet podczas nieoficjalnej rozmowy nie wolno panu taić przede mną dowodów przestępstwa, chyba że ma pan zasadnicze powody.
Sam Spade: Najwyraźniej uważacie, że jestem zamieszany w te morderstwa. Miałem już z wami kłopoty i wiem, że jeśli chcę oczyścić się z zarzutów, muszę przyprowadzić winnych zgrabnie zakutych w kajdanki. A uda mi się ich złapać, zakuć i przyprowadzić, jeśli będę się trzymał z dala od was, bo możecie wszystko sknocić. (Do stenografa): Zapisałeś, synu, czy mówię za szybko?

Sam Spade: Dziesięć tysięcy? Mówiliśmy o większej sumie.
Kasper Gutman: To są prawdziwe dolary, warte więcej niż dolary mówione. Poza tym przybyło nam wspólników.
Sam Spade: Być może, ale to ja mam sokoła!
Kasper Gutman: Widzę, iż trzeba panu przypomnieć, że wprawdzie pan ma sokoła, ale my mamy pana.

Sam Spade: Jeśli mnie zabijecie, jak zdobędziecie ptaka? A skoro nie możecie mnie zabić, jak mnie zmusicie, żebym go wam oddał?
Kasper Gutman: Są inne środki perswazji prócz zabicia lub grożenia śmiercią.
Sam Spade: To prawda. Ale nie są skuteczne, jeśli nie stoi za nimi groźba śmierci. Rozumiemy się? W końcu będziecie musieli mnie zabić albo dać spokój.
Kasper Gutman: Sytuacja wymaga rozwagi od obydwu stron. Kiedy krew się burzy, łatwo jest zapomnieć, co leży w naszym interesie, i dać się ponieść emocjom.
Sam Spade: Moje zadanie polega na tym, żeby was zirytować, ale nie aż tak, żebyście mnie zabili.
Kasper Gutman: Naprawdę numer z pana.

Brigid O’Shaughnessy: Tak bardzo się boję. Tylko pan może mi pomóc. Niech pan będzie wielkoduszny. Jest pan dzielny, silny, może mi pan użyczyć swej siły. Niech mi pan pomoże. Wiem, że nie mam prawa o to prosić, ale proszę.
Sam Spade: Nie trzeba ci pomocy. Jesteś świetna. Ten błagalny wzrok, to drżenie głosu, gdy mówisz rzeczy w stylu: „Niech pan będzie wielkoduszny”.
Brigid O’Shaughnessy: Zasłużyłam na to. Ale kłamstwem było brzmienie słów, nie ich treść. To moja wina, że mi pan nie wierzy.
Sam Spade: Jesteś wręcz niebezpieczna.

Detektyw Tom Polhaus: Ciężkie. To kamień?
Sam Spade: Nie. Ludzkie marzenia.