Leandro Vissotto Neves

siatkarz brazylijski

Leandro Vissotto Neves (ur. 1983) – siatkarz, reprezentant Brazylii.

  • Absolutnie nie czuję się żadną gwiazdą, cały czas nie wierzę, że gram w tej drużynie i, że razem wygraliśmy Ligę Światową, czuję się wyśmienicie.
Leandro Vissotto Neves (2009)
  • Bardzo się cieszę z jego szczęścia, bo wiem jakby to wyglądało, gdybym ja wygrał w Brazylii. To było coś niesamowitego – wspaniała publiczność, gra we własnym kraju. On zasługuje na to. Pracował bardzo ciężko przez cały rok i cieszę się razem z nim.
  • Czasami odnoszę wrażenie, że urodziłem się o kilka lat za późno.
  • Dla mnie na pierwszym miejscu jest Bóg, potem rodzina.
  • Każdy wie, że w Holandia zezwala na handel lekkimi narkotykam, więc na ulicach miasta było pełno młodych ludzi palących marihuanę. Przyznaję, że dla mnie to były bardzo szokujące sceny, miasto goszczące młodych ludzi poszukujących radości, wolności, zadowolenia, z drugiej strony koszmar narkotyków, które niszczą tak wiele istnień ludzkich i rodzin.
  • Po zwycięstwie nad Zenitem poszedłem na trybuny dać buziaka mojej żonie Natalii. Błyskawicznie obok mnie pojawił się jeden z organizatorów z ostrą reprymendą. Ten sam człowiek udał się potem do prezesa mojego klubu w towarzystwie dwóch policjantów i chyba chciał mi wymierzyć karę. (...) Ten incydent został nagłośniony w całym świecie arabskim. Udzieliłem nawet wywiadu na żywo telewizji Al Jazeera, w którym tłumaczyłem przebieg zajścia.(...) Przeprosiłem mieszkańców za zachowanie. Przyznałem, że przebywam w obcym kraju i nie znam reguł w nim obowiązujących. Faktem jest, że czułem się bardzo dziwnie, całe zamieszanie z powodu jednego pocałunku. Trzeba jednak odnosić się z szacunkiem do innych kultur.
  • Rzadko wpadam w złość i chyba trudno wyprowadzić mnie z równowagi.
  • Wiadomo jest, że każdy chce wygrywać, a ciągle się nie da, nikt nie ma wiecznego patentu na same sukcesy.
  • Wierzę, że osoba, która kupi tą filiżankę zrozumie przekaz z niej płynący: „Jezus kocha Cię”. Kocha takim, jakim jesteś i to jest najważniejsze. Musimy mu ufać, że pewnego dnia znajdziemy się w miejscu, gdzie nie będzie bólu i cierpienia. Nie będzie tam też miejsca dla choroby nowotworowej.
    • Opis: o namalowanym przez niego napisie na filiżance: „Jesus loves you”, w ramach akcji charytatywnej Fundacji „Herosi”.
    • Źródło: onet.pl
  • Wydawało mi się, że to „ludzie z północy”, więc i temperament mają raczej chłodny. Tymczasem bardzo pozytywnie się rozczarowałem, spotkałem dwóch chłopaków, którzy często bardziej mnie rozśmieszają niż nie jeden Brazylijczyk.